środa, 2 listopada 2011

Taki dzień / Such a day
























Dwa miesiące i cisza. Obija się. Nie obija. Została magistrem. Przeprowadziła do Warszawy. Miała sporo na głowie - stara praca, nowa praca. Powoli wszystko układa. Bardzo powoli. A w taki dzień... Nie napisze ani słowa o tych, którzy odeszli właśnie teraz, w przeciągu miesiąca. Dużo osób,coraz bliższych. Ale czy rzeczywiście chcieliby się pojawić w internecie tak nagle, w związku z własną śmiercią? Pewnie nie. Wystarczy, że pamiętam.


















Two months and silence. She's lazy. No, she's not. She graduated. And moved to Warsaw. Had a lot to do - old job, new job. Now she's slowly making life clear. Very slowly. And on such a day... She's not gonna write a word about those who passed away - just now, in a month. A lot of people, really close. But would they really like to appear on the internet right now, beacuse of their own death? probably not. It's enough that I remember.





































WIĘCĘJ ZDJĘĆ - kliknij tu/MORE PHOTOS - click here


Brak komentarzy: