niedziela, 14 lutego 2010

Różowych okularów brak, więc oślepmy się


Przychodzą od chyba pięciu lat. Zawsze w takiej samej czerwonej kopercie. Nie podpisane. Zaadresowane dziecinnym pismem, na Olę, nie Aleksandrę. Motyw na samej karcie jest zawsze rysunkowy, zabawny. Raz łosie, raz aniołki, raz inne pierdołki. Zawsze jest na niej dużo serduszek. Robiłam dziś porządek w szafie i znalazłam zeszłoroczną. Dotychczas na znaczku zawsze była pieczątka urzędu pocztowego w Gdyni, ale nie zawsze tego samego. W tym roku nie było pieczątki, więc ktoś musiał ją wrzucić bezpośrednio do skrzynki. Pierdolona walentynka. Ten ktoś jest masochistą, albo sadystą. Trudno mi to ocenić.
Wszystko jest iluminowane jakimś światłem. Niech to światło oślepi. Niech was miłość zaślepi. A potem padniemy trupem.

2 komentarze:

BOR pisze...

:* (choc to nie odemnie)

be_bronze... pisze...

:*